Moje zdjęcia

środa, 2 listopada 2011

Olbrzym na ziemi

Dzięki Ci, Boże za to, że 1 listopada 2011 r. w Dniu Wszystkich Świętych samolot PLL
LOT szczęśliwie awaryjnie wylądował bez podwozia na lotnisku w Warszawie.
Na pokładzie było 220 pasażerów i 11 członków załogi.
Pilot Tadeusz Wrona wykazał najwyższy kunszt pilotażu - precyzyjnie i mistrzowsko posadził olbrzyma Boeinga 767 na płycie lotniska.
Cały świat podziwia bohatera - pilota, a wierzący - dziękują Bogu i wstawiennictwu naszego Błogosławionego papieża Jana Pawła II. Na pokładzie jeden z pasażerów - ks.Piotr miał przy sobie relikwie JPII, a 1 listopada przypadała kolejna rocznica święceń kapłańskich Karola Wojtyły.
Wszyscy zostaliśmy duchowo podbudowani - modlitwy o dar perfekcyjnych umiejętności dla pilota, załogi i naziemnych służb ratowniczych zostały wysłuchane.
O profesjonalizmie i zaangażowaniu Polaków - lotników przeczytamy w artykule:
Awiacja - polski honor i pasja

W związku z tym wydarzeniem przypomniały mi się słowa znajomej Bułgarki,
która w czasach mojej młodości tj. w latach 70. XX w. twierdziła, że tylko z polskimi pilotami czuje się w powietrzu bezpiecznie.
Przemieszczała się ona kilka razy do roku z Warszawy do Sofii i innych miast Europy samolotami PLL LOT i była zachwycona umiejętnościami polskich załóg, bo miała je
z kim porównywać.
Sama potwierdziłam jej słowa w kilka lat później, kiedy leciałam do Sofii z polską załogą samolotu, a wracałam - z bułgarską.

Niedawno miałam też okazję lecieć nad morzem Północnym przy nie najlepszej pogodzie. Polski pilot i pozostała część załogi pracowali doskonale, co stwierdzam
z wielką przyjemnością.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz